W sprawie leczenia rzodkwią
Grecy używali rzodkwi, jako lekarstwa. Rzymianie rozprzestrzenili jej uprawę po całym imperium, czyli aż do dzisiejszej Anglii i dalej. Już wtedy była stosowana w chorobach płuc i przeciw kaszlowi. W Grecji Dioskurides twierdził, że „polepsza wzrok i wpływa regulująco na sprawy kobiece”, w Rzymie Pliniusz polecał ją, jako lek przeciw krwiopluciu, a średniowieczna św. Hildegarda stwierdzała, że „oczyszcza mózg i daje jasność myślenia”. W tym też czasie i do dziś sok z rzodkwi cieszy się w medycynie ludowej wielkim powodzeniem, jako lek przeciwko chorobom woreczka żółciowego i wątroby.
Właśnie te wierzenia ludowe znalazły potwierdzenie w pracach i badaniach klinicznych K. Eimera i H. Henricha, przeprowadzanych w 1935 r. w Niemczech. Sondowali oni dwunastnicę i mogli ustalić wzmożoną produkcję żółci po dostarczeniu organizmowi soku z rzodkwi. Leczyli więc tym środkiem różne choroby wątroby z dobrym skutkiem. Okazało się, że trzeba podawać 150 ml tego soku dziennie, jako najkorzystniejszą dawkę.
W 2 lata później zajął się rzodkwią W. Golder i nie tylko potwierdził jej żółciopędne działanie, ale i… wierzenia starożytnych, gdyż dowiódł korzystnego działania soku z tego warzywa na system oddechowy. Przy chronicznym bronchicie uzyskiwał całkowite wyleczenie. Potem odkryto, że tenże sok świetnie działa przy leczeniu odwodnienia organizmu, przy chorobach serca, reumatyzmie stawów, złośliwej anemii. A obecnie w Polsce wciąż niesłabnącym powodzeniem cieszy się Raphaholin. Mgr Zofia Benedycka w swoim artykule w „Wiadomościach Zielarskich” (nr 4 1976), skąd też pochodzi część danych, tak pisze na zakończenie: „Jeśli nawet nie jest ona (rzodkiew) cudownym lekiem na nasze choroby^ to jednak powinna znaleźć większe zastosowanie w naszych jadłospisach i stać się przynajmniej tak powszechnym warzywem jak rzodkiewka”.
Najnowsze komentarze