Co jest w „pestkach”?

Nasiona dyń można zaliczyć do oleistych, bo zawierają średnio 37,5% oleju. Poza tym mają 0,73% składników mineralnych, m. in. dużo fosforu, żelaza, wapnia, cynku i wiele innych makro- i mikroelementów. Zawierają też 1,1% błonnika, stosunkowo bardzo dużo białka (więcej od nasion słonecznika) i niemal komplet witamin, a także lecytynę, cukry, enzymy, fitynę itd. Ponadto jeden z ich składników — dotychczas nie zbadany — działa zabójczo na tasiemce i glisty ludzkie. Jedni twierdzą, że to żywice, inni, że to zawartość 0,12% alkoholu zlokalizowanego w skórce kiełka.
Lecznicze właściwości pestek
W medycynie ludowej Indian „od zawsze” wiedziano, że nasionami dyni można usunąć glisty czy tasiemce z przewodu pokarmowego tak dzieci, jak i dorosłych. Przy tym już kilka świeżych nasion dyni brazylijskiej niszczy pasożyty szybko i skutecznie. Ale im zimniejszy klimat, tym więcej nasion potrzeba, aby uzyskać ich lecznicze działanie. Np. we Francji potrzebne są dawki 40—60 g, a w Polsce 150—250 g, zależnie od odmiany. Podkreśla się przy tym, że nasiona dyni nie muszą być ograniczane, gdyż nie można tego leku przedawkować. Ale powinny być świeże, a nie wysuszone. Jada się je na czczo w 2 porcjach co 30 min. Po 2—3 godz. (bez jedzenia) trzeba przyjąć 30 g oleju rycynowego; dla dzieci — 30—100 g pestek i odpowiednio mniej rycyny. Kurację taką warto dla pewności powtórzyć po 2—3 dniach. Dzieciom można podawać nasiona utarte z miodem lub cukrem i z mlekiem do popijania. Nasiona trzeba albo dobrze gryźć, albo jeść utłuczone w moździerzu (jak radziły nasze prababcie), albo po prostu zmielone lub zmiksowane. Można też nasiona dyni podkiełkowywać (jak słonecznika), aby uzyskać dodatkowe wartości (m. in. wzrost zawartości witaminy E). Niektóre źródła podają przypadki wyleczenia nasionami dyni zapalenia gruczołu krokowego, tzw. prostaty. Wiadomo przecież, że cynk zapobiega i leczy to schorzenie, a dynia jest w cynk bogata. Oto opis takiego przypadku. W 1967 r. lekarz stwierdził u pacjenta powiększenie gruczołu krokowego, lekki stan zapalny, zaczerwienienie, ból przy oddawaniu moczu itp. Pacjent, za radą znajomego żywieniowca, zaczął aplikować sobie nasiona dyni, których zresztą nigdy dotąd nie jadał. Sam się zdziwił, że czuje się coraz lepiej. Gdy jednak po kilkunastu latach żadne objawy choroby się nie pojawiały, uwierzył wreszcie w wyleczenie i to niczym innym, jak „pestkami” dyni.

Author: 2cm.pl