Trochę o witaminie Be
Nasiona słoneczników należą do najbogatszych źródeł witaminy B6. W 100 g surowych „pestek” jest 1250 mg tej witaminy. Nawet kiełki pszenicy, uważane za jedno z najbogatszych źródeł pirydoksyny, mają jej mniej, bo 150 mg%. Dziewczęta przed menstruacją nieraz narzekają na charakterystyczne pryszcze — rodzaj trądziku. W 72% przypadków — jak wykazały badania— witaminą B6 (50 mg) dostarczaną organizmowi przed i w czasie trwania okresu, można tę szpecącą wadę skóry usunąć. Czyli — wystarczy codziennie zjadać garstkę nasion słonecznika.Australijscy lekarze (z Royal Perth Hospital twierdzą, że witamina B6 może pomóc profilaktycznie, nie dopuszczając do cukrzycy.Powtórzmy, że nieraz nie można schudnąć tylko dlatego, że organizmowi niedosłaje witaminy B6. To ona przecież pomaga w spalaniu węglowodanów i tłuszczów i nierzadko potrzebna jest w dużych ilościach. Pirydoksyna nieraz też pomaga usunąć „piekielny” ból, występujący w ramieniu (taki, przy którym nie można np. włożyć palta) lub silne bóle w kolanach, stopach czy palcach. Uważane są one za bóle reumatyczne, ale po kuracji witaminą B6 ustępują bez śladu. Naturalnie — zamiast pigułek — można po prostu przeprowadzić kurację słonecznikową. Kiedy badano odżywianie się starych ludzi (doświadczenie na 200 osobach w Belfaście), odkryto, że dziennie dostarczają oni organizmowi przeciętnie po 2 mg witaminy B6l podczas gdy obliczono, że potrzebowali średnio ok. 25 mg. Też powinni skubać sobie słonecznikowe tarcze. A więc, np. patrząc na telewizję — warto gryźć nasiona słoneczników. Nie zaszkodzi nosić je w kieszeni i od czasu do czasu pogryzać. Pestki wciągają. Wywołują niemal odruch warunkowy. Jak się je zacznie jeść, często • nie można skończyć. I… bardzo dobrze. Niech je jedzą dzieci i niech skubią staruszkowie. A o sobie też nie zapominajmy! Najlepiej — rzecz jasna — jadać je „na surowo”, s’wieże. Są łatwo przyswajalne i łatwo strawne. Niektórzy przepadają za nasionami słonecznika podkiełkowanymi, gdyż twierdzą, że są wówczas smaczniejsze od orzechów. Podkiełkowuje się je podobnie, jak inne nasionka. W lecie proces ten trwa 1 dzień, zimą — 2 dni. Można jeść, tak jak są, można je zmiksować i podawać iako dodatek do masła, serka czy w postaci past. Można stosować podobnie jak inne kiełki, np. pszeniczne, do różnych dań, farszów itd.
Najnowsze komentarze