Makro- i mikroelementy w marchewce

Czegóż to nie ma w tej marchewce?! Można wyliczyć nieomal całą tabelę Mendelejewa. (No! Przesada). Otóż jest potas (97 mg%) i sód (82 mg%), w średnich ilościach związki wapnia (45 mg%), magnezu (8 mg%), żelaza (0,7 mg%)h fosforu (9 mg%) i trochę siarki (6 mg%). Także nieco miedzi, magnezu, molibdenu, cynku. Tak więc, bogactwo mineralnych składników, a także witamin zupełnie usprawiedliwia dobrą opinię marchwi.
Kosmetyczki nieraz twierdzą, że „marchew jest najtańszym środkiem upiększającym”, choć nie można jej jadać zbyt wiele i zbyt długo, bo wywołuje „marchwianą cerę”, czyli lekkie pożółknięcie naskórka. Dorosłym zdarza się to raczej rzadko, ale nieraz zbyt troskliwe mamusie przesadzają w podawaniu dziecku soczku z marchwi. Żaden nadmiar — nie jest dobry.
Zajmijmy się przez chwilkę tymi mikroelementami, które są w marchewce: Na co np. potrzebna nam miedź? Największe ilości tego pierwiastka zawiera mózg ludzki, potem pęcherz moczowy i wątroba. We krwi średnia . zawartość wynosi 1,14 mg/ kg i właśnie krwi jest miedź ogromnie potrzebna. Dzienne jej zużycie przez organizm ludzki wynosi 2 mg i mniej więcej / tyle właśnie zawiera pokarm racjonalnie odżywiającego się człowieka.
Ciekawe są cyfry oznaczające zawartość miedzi w wątrobie ludzkiej w mg/ kg ). Otóż płód ma 9,9—61,9, dziecko kilkumiesięczne — 6,9—57,6, a człowiek dorosły — 1,6—8,5, czyli ileż mniej. Ale miedź należy do mikroelementów, które w nadmiarze stają się szkodliwe dla organizmu ludzkiego. Żywieniowcy nie pozwalają używać naczyń miedzianych w kuchni. Tak więc, popularne niegdyś miedziane rondle do smażenia konfitur czy patelnie dziś mogą służyć tylko jako ozdoba. Tym bardziej, że zetknięcie z tym pierwiastkiem doszczętnie niszczy witaminę C w pro-duktach spożywczych.
Jeśli marchew rośnie na glebie o zbyt małej zawartości miedzi, jest bladożółta, źle się przechowuje, a liściom brak jędrności. Gdy gleba ma dość miedzi lub była nawożona nawozami z dodatkiem soli tego pierwiastka, jest soczysta, słodka i znacznie różni się smakiem — na korzyść — od marchwi „niedomiedziowanej”.
Nie tylko marchew lubi miedź w glebie (byle w nie za dużych ilościach, bo może się tak zatruć, jak i ludzie potrafią się zatruć nadmiarem tego metalu). Za dostateczną ilość miedzi w glebie jest np. bardzo wdzięczna cebula. Stwierdzono, że dodatek (90 kg na 1 ha) siarczanu miedzi na pole pod cebulę powoduje, że łuski grubieją, stają się brązowożółte, połyskujące i warzywo jest bardzo trwałe w przechowaniu.
Nie sądźmy jednak przy tym, że akurat marchew jest wśród roślin najbogatszym źródłem miedzi.
Prof. dr med. Julian Aleksandrowicz w jednym z wywiadów ) tak mówi o miedzi: „Brak miedzi odczuwają zwłaszcza przeżuwacze. Najlepszym wskaźnikiem zawartości jest mózg. Emisja przemysłowa siarki, kadmu, molibdenu i ołowiu spowodowała wtórny brak miedzi i znaczne szkody. Brak miedzi powoduje: zwolnienie wzrostu, wczesne obumieranie zarodków, uszkodzenia kośćca i naczyń, depigmentację, ubytki w wełnie, obniżoną strawność, mleczność i zawartość tłuszczu w mleku. Antagonistami dla tego pierwiastka są: S, Ca, Mo, Cd, Ag, Fe, Pb ). Braki miedzi występują szczególnie na terenach bagnistych i torfach”.

Author: 2cm.pl